Z Rio do Sao wyruszylysmy rano. Autobus mialysmy o 9:10 i po 15 bylysmy juz w najwiekszym miescie Brazylii liczacym ok. 20 mln mieszkancow.
|
W autobusie mozna bylo sie wygodnie wyspac wiec 6 godzin minelo niepostrzezenie. |
Tutaj zatrzymalysmy sie u Marcelo i Luciany. Dostalysmy do nich kontakt jeszcze w Polsce od znajomych Kryski. Marcelo uwielbia Polske i okazalo sie, ze nawet calkiem niezle mowi w naszym ojczystym jezyku. Kolejna zagaka: gdzie sie tego nauczyl? Do wygrania ulubiona herbata Marcela.
Ugoscili nas bardzo serecznie. Wieczor spedzilismy przy piwie i brazylijskiej pizzy (na deser byla slodka, z czekolada, bananami i wiorkami kokosowymi). Na zakonczenie dnia odbyla sie lekcja polsko-portugalska.
|
A to widok z balkonu Marcelo :) |
@Kejt: pasy zapięte - bezpiecznie :P
OdpowiedzUsuńpostujcie częściej
Co on zapraża?
OdpowiedzUsuń