Kolejka jak do Kopernika |
101% bezpieczenstwa |
Klocki LE|GO dla Medrzyckiego |
Nasze zwiedzanie zakonczylo sie posilkiem w barze, gdzie rownoczesnie schronilysmy sie przed burza. Z dwudniowej obserwacji wnioskujemy, ze w Sao Paulo opada codziennie.
Wrocilysmy do domu, gzie byla juz Luciana, a chwile pozniej zjawil sie tez Marcelo, a jeszcze chwile pozniej jechalismy wszyscy na kolacje do tradycyjnej brazylijskiej restauracji - churrascaria. To miejsce w ktorym placi sie dana stawke za osobe i mozna jesc ile sie chce. A do wyboru jest mnostwo rodzajow miesa, ryb, salatek, dodatkow i innych rzeczy. Panowie kelnarzy podchodza z miesem z rusztu i serwuja bez ustanku. No chyba, ze "krazek" przewrocony jest na czerwoona strone;)
Objadlysmy sie jak dziekie swinie!!!
Oprocz jedzenia mialysmy tez inne atrakcje. Panowie zaprosili nas na zaplecze, gdzie piekly sie te wszystkie pysznosci.
Rodzina w komplecie. |
Zaczynamy obzarstwo |
Co jest smakowitszym kaskiem??? :) |
Wrociwszy do domu dokonczylysmy lekcje polsko-portugalska.
A na koniec jeszcze akcent walentynkowy
Serce na talerzu...wow, smacznego!
OdpowiedzUsuń